Ostatnio miewałam jakiś gorszy czas. Nie tylko jeśli chodzi np. o wydarzenia, ale też zarządzanie swoim czasem, myślami, dbaniem o siebie.
Dość mocno odczułam więc zderzenie oczekiwań z rzeczywistością, szczególnie na początku jednego z moich ulubionych okresów w roku. Zawsze czekam z niecierpliwością na grudzień.
Zamiast skupić się na tym co ważne i co planowałam, pozwoliłam by kontrole przejął nade mną stres związany np. z pracą. Zapomniałam by starać się zachować równowagę.
Jak chciałam by wyglądał grudzień?
Miało być beztrosko i radośnie. Wszystko miało być zaplanowane. Prezenty zostały kupione w listopadzie, nie trzeba zbyt wiele przygotować bo w tym roku nie my gościmy, a będziemy gośćmi. Stwierdziłam więc, że skoro będzie więcej czasu to w końcu będą leniwe wieczory przy choince, bo rzadko pracuje do późna. Świąteczne filmy, kakao i grzane wino. Miały być spacery. Planowałam przygotowywać smaczne posiłki i piec smakołyki.
Po prostu miało być hygge, spokojnie, przytulnie, rodzinnie i świątecznie.
Oczekiwanie vs rzeczywistość
Niestety to co sobie zaplanujemy lub założymy nie zawsze idzie po naszej myśli. Czasami z własnej winy. Tak też było u mnie.
Pracując w domu ciężko jest zachować równowagę między pracą a czasem wolnym. Jeśli jest ona stresująca, tym bardziej. Zamiast odpocząć i odciąć się, traciłam zapał do czegokolwiek i tak mijały sobie te wolne wieczory jedynie na odpalaniu Netflixa.
Choinkę tradycyjnie ubrała już przed Mikołajkami. Wiedziałam, że z naszym kocim nicponiem będzie ciężko zachować ją w stanie nienaruszonym. Nie spodziewałam się jednak, że aż tak. Trufla interesowała się nią tak często, że kilka razy w ciągu dnia trzeba było prostować pouginane gałązki i wieszać bombki, które zrzuciła. Ciągłe przeganianie kota, bardziej irytowało i denerwowało niż śmieszyło.
Dodatkowo zepsuł się nam piekarnik, którego teraz nikt nie naprawi, a ewentualny zakup i tak musimy odłożyć na przyszły rok, więc z pieczenia ciast nici. (Dobrze, że udało mi się jeszcze upiec pierniczki.)
Nie mogłam się też jakoś zorganizować i odkładałam wiele rzeczy. Ciężko było mi też zrelaksować się i odprężyć.
Jaki będzie grudzień od teraz?
Na szczęście w porę się zorientowałam, że tak nie może być i w końcu w listopadzie obiecałam sobie zająć się sobą i skupić na tym co ważne. Postanowiłam więc odpuścić część rzeczy. Wzięłam też dodatkowy wolny dzień, dzięki czemu zyskałam dłuższy weekend na odpoczynek i regeneracje.
W weekend mieliśmy przyjacielskie świąteczne spotkanie, które wprowadziło mnie już w świąteczny nastrój. Za oknem jest pięknie i biało, bo przez kilka dni padał śnieg.
Trufla już nie interesuje się tak mocno choinką, bo pryskam ją czasami olejkiem lawendowym.
Odkurzyłam swój stary czytnik e-booków i zaopatrzyłam się w kilka książek. Czytam przy choince tak jak planowałam i tak mam zamiar robić dalej. Częściej rozmawiam z rodziną.
Mam zamiar odhaczać wszystkie pola z mojej świątecznej listy "to do". Oglądać świąteczne filmy (i nie tylko), słuchać świątecznej płyty Michaela Buble, pić kakao i grzane wino, zajadać smakołyki - choć kupione w cukierni.
Przede wszystkim starać się zrelaksować i po pracy skupić się na odpoczynku. Spędzić czas z mężem. Poleżeć pod kocem z kotem. Cieszyć się choinką i tą całą przedświąteczną atmosferą.
Odpuszczam sobie wymyślne gotowanie i większe przygotowania świąteczne. Częściowo będziemy poza domem, piekarnik nie działa, więc wyszło samo z siebie. Co potrzeba mogę też kupić gotowe. Nie zawsze musi być perfekcyjnie i jak co roku. Dodatkowo w ubiegłe Święta narobiłam się tak, że nawet nie widziałam gdzie podział się grudzień i jak minęły te świąteczne dni. Tym razem więc czas odpuścić.
No i jeszcze jedna ważna rzecz. Szukając wcześniej inspiracji świątecznych na instagramie przytłoczyła mnie oczywiście masa perfekcyjnych obrazków cudownego życia. O ile zwykle jestem na to odporna, tak tym razem dałam się oszukać. Zaczęłam się porównywać i niepotrzebnie dołować. Jak to inny mają nie dość, że własny dom to pięknie przystrojony. Cudne zdjęcia, piękne dni itp. Tak jednak nie wygląda życie każdego z nas, a często nawet samych twórców tej instagramowej bajki. Dlatego mam zamiar ograniczyć social media, a przede wszystkim jak już to korzystać z nich rozsądnie i ze zdrowym spojrzeniem na to co tam można znaleźć.
Mam nadzieję, że u Was grudzień zaczął się lepiej. Oby to był przyjemny miesiąc dla nas wszystkich. Ciekawa jestem co Wy robicie, by ten czas w roku był właśnie taki jak powinien? Jak u Was zwykle wygląda ten przedświąteczny czas?
2 komentarze
Nie ma co się stresować, nadmiar kortyzolu szkodzi na zdrowie na i urodę. To tylko zdjęcia, ja znów się dołuję, że u mnie tak nie wychodzą, chociaż się staram. A ile się człowiek nagimnastykuje, żeby to tak wszystko pięknie wyglądało, myślę że nikt nie chciałby tym nikogo dołować, a też się dołuje jak coś nie wychodzi ;) Też masz cudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Niestety czasami mimo, że wiemy, że nie powinniśmy się czymś przejmować lub zwracać na to uwagi, to i tak to robimy
Usuń