Jesień minimalistki

 

Nie jest żadną tajemnicą, że należę do osób lubiących jesień. Lubię długie wieczory i szeleszczące pod butami liście. Ta pora roku ma swój urok i jest bardzo malownicza. Pogoda jednak sprawia, że większość czasu spędzamy w domu. Chcemy sobie też ten czas jakoś umilić i otaczamy się różnymi przedmiotami, które mają sprawić, że ten czas będzie taki przyjemny.

Jeszcze kilka lat temu, z tego powodu biegłabym do Pepco lub innego podobnego sklepu. Po świeczki, lampki, nowe poszewki na poduszki lub jakąś jesienno - halloweenową figurkę. Dziś nie jest mi to potrzebne "do szczęścia" i żałuję większości tych zakupów.

Jesienne wieczory mogą być równie przyjemne bez tych wszystkich dodatkowych bibelotów. Bo czy naprawdę herbata będzie smakowała lepiej jeśli kupię kolejny kubek w kształcie dyni? Czy dodatkowe ozdóbki zbierające kurz faktycznie sprawią, że poczuję klimat jesieni? Podobny koc, tylko w innym kolorze będzie lepiej grzał zmarznięte stopy? Odpowiedź jest prosta - nie.

Oczywiście są rzeczy, które dalej kupuję, ale są to zakupy przemyślane. Jeśli potrzebuje nowego swetra to poszukam odpowiedniego i go kupię, ale nie dlatego, że to must have według jakiejś youtuberki. Dalej uwielbiam świeczki, ale wystarczy jedna dobra świeczka, nie muszę ich kupować w ilościach hurtowych. Nie mam potrzeby kupowania co sezon nowego kubka do kawy. Nie muszę mieć nowej kolekcji jesiennych lakierów do paznokci.

Prawda jest taka, że te wszystkie bibeloty wcale nie sprawią, że ta jesień będzie jakaś wyjątkowa. Zdecydowanie lepiej będzie jeśli stworzymy sobie przyjemne rytuały i zadbamy o atmosferę. Będziemy uważni i przyjrzymy się temu co naprawdę ważne.

JESIEŃ MINIMALISTKI

Rozgrzewające napoje

Jesień zdecydowanie kojarzy mi się z kubkiem gorącej herbaty, kawy lub innego napoju. Lubię wtedy do herbat dodawać cytrynę, pomarańcze, imbir, goździki itp. Kawę uwielbiam czarną, ale w tym okresie lubię dodać korzenne przyprawy lub syrop. Wiele osób na pewno sięga po popularne w tym sezonie dyniowe kawy.

Otulająca atmosfera zamiast mnóstwa ozdób

Zrobiłam porządek w ozdobach sezonowych i zostały mi tylko dwie małe halloweenowe dynie. Ale nie mam zamiaru odwiedzać sklepu w poszukiwaniu nowych. Pewnie kupię jakieś jesienne kwiaty, wrzos lub dynię ozdobną, ale to tyle. Mam w domu dwie świeczki, więc po kolejne wybiorę się, gdy te już wypalę. 

Po prostu przygaszę sobie światło, zapalę świeczki lub lampkę, jeśli będę chciała poczytać. Włączę sobie "kominek" w tv (tak wiem jak to brzmi... ale uwielbiam siedzieć przy kominku, nie mam go, więc tak się ratuję ;)).

Na deser upiekę jabłka z cynamonem i mieszkanie będzie pachniało jesienią.

Książki i filmy

Jesienią zwykle zaczynami z mężem oglądać więcej filmów. Zawsze oglądamy ich sporo, ale kiedy wieczory są długie i światło nie odbija się w ekranie, a zza okna nie słychać hałasów i krzyków, bo wszyscy siedzą w domach, to jest to zdecydowanie przyjemniejsze. 

Szczególnie lubię wtedy oglądać stare filmy i takie bardziej klimatyczne. 

Chętniej też sięgam po książki. Gdy za oknem deszcz, miło jest zaszyć się pod kocem z książką.

Spacery

Żeby podziwiać piękny jesienny krajobraz, trzeba wyjść z domu. Lubię spacery wśród szeleszczących liści i ten zapach jaki czuć w powietrzu o tej porze roku. Nie przeszkadza mi też, gdy dni nie są słoneczne. Lubię spacer także w pochmurnej, mglistej aurze.

Jak widać bardziej mam zamiar skupiać się na tym, co mogę robić lub jak celebrować jesienny czas, niż na tym jakie nowe ozdoby kupić do domu. Nie będę też biegać w poszukiwaniu modnych w tym sezonie ubrań. 

Nie myślcie, że tylko to robiłam wcześniej (bo absolutnie nie) lub, że myślę, że większość ludzi myśli tylko o jesiennych zakupach. Po prostu wiem, że bez tego ten czas może być równie udany. Nie muszę już mieć tych wszystkich dodatków wokół siebie.