.
W dzisiejszym wpisie z serii perełek, które możecie znaleźć w sklepie topestetic, podzielę się chętnie moją opinią o rozświetlającym kremie z SPF marki Clochee. Wydaje mi się, że samej marki nie trzeba przedstawiać, ale być może niektórzy z Was jej jeszcze nie znają. Clochee oferuje w pełni ekologiczne dermokosmetyki, które są w 100% z naturalnych składników. Marka dba o ekologię i ochronę środowiska w każdym najmniejszym aspekcie, od wyboru odpowiednio pozyskanych składników po opakowania. W ich kosmetykach mają znaleźć się same dobre składniki, a formuły są wyjątkowo przemyślane. Marka Clochee obiecuje nam zaopiekowanie się nawet najbardziej wymagającą i wrażliwą skórą.
Od Clochee stosowałam już wcześniej peeling drobnoziarnisty i maseczki. Bardzo przypadły mi do gustu te kosmetyki, więc z chęcią wypróbowałam i krem z filtrem.
ILLUMINATING CREAM SPF 30 - CLOCHEE
Rozświetlający krem >>>
Jest to nietypowy krem łączący w sobie ochronę przeciwsłoneczną oraz makijaż. W składzie, poza oczywiście filtrami mineralnymi, mamy olej z nasion marchwi, z pestek malin i jojoba oraz betakaroten, skwalan i witaminę C. Filtry przeciwsłoneczne chronią naszą skórę przed szkodliwymi skutkami ekspozycji na słońce ale także ograniczają negatywne efekty fotostarzenia. Olejek z pestek malin odżywia, wygładza i wyrównuje koloryt skóry. Olej z nasion marchwi zmiękcza naskórek i regeneruje oraz ujędrnia, a także nadaje promienny wygląd. Krem zawiera też delikatne pigmenty, które ujednolicają koloryt skóry oraz pozwalają zakamuflować drobne niedoskonałości. Jest przeznaczony do skóry zarówno suchej jak i mieszanej.
Muszę się przyznać, że dawno już nie używałam kremu z filtrem przeciwsłonecznym w codziennej pielęgnacji. Myślałam o tym przed rozpoczęciem lata nie tylko przez wzgląd na ochronę przed szkodliwymi promieniami słonecznymi, ale także by nie przyczyniać się do szybszego starzenia się skóry. Po trzydziestce niestety trzeba myśleć już o tym intensywniej. O filtrach mineralnych często słyszymy, że bielą skórą i ciężko się aplikują. O ile na ciele podczas kąpieli słonecznych mi to nie przeszkadza, o tyle nie chciałabym takiego efektu na twarzy. Mam też mieszaną cerę, przetłuszczającą się szczególnie w strefie T oraz ze skłonnością do trądziku, więc trochę obawiałam się też tego efektu rozświetlenia. Myślałam nawet czy może nie lepsza byłaby wersja matująca.
Zostałam jednak bardzo pozytywnie zaskoczona. Krem nakładam partiami i rozsmarowuję palcami, nie sprawia mi to żadnych trudności. Gąbeczką też dobrze się go nakłada. Pięknie i delikatnie wyrównuje koloryt. Oczywiście nie zatuszujemy tym produktem niedoskonałości bo nie jest to typowy kosmetyk do makijażu, a krem lekko koloryzujący. Wystarczy jednak odrobina korektora lub podkładu w newralgiczne miejsca i nie potrzeba nic więcej jeśli lubimy taki lekki makijaż. Wszystkie moje kosmetyki kolorowe do twarzy dobrze z nim współpracowały. Może więc on też posłużyć nam jako baza pod makijaż.
Efekt rozświetlenia jest idealny. Nie jest to żadna kula dyskotekowa czy masa drobinek. Chwilę po nałożeniu to rozświetlenie lekko matowieje i daje efekt po prostu zdrowej, świetlistej skóry. Bardzo mi się podoba to jak moja buzia wygląda po nałożeniu tego kremu od Clochee. Jego odcień może wydawać nam się ciemny lub kompletnie niedopasowany, ale po rozsmarowaniu krem dopasowuje się do odcienia naszej skóry.
Jeśli chodzi o trwałość kremu, to trzyma się on na buzi dość długo. Choć ciężko mi to dokładnie ocenić bo przez noszenie maseczek każdy makijaż jaki nakładam mniej lub więcej się ściera. Jeśli też brać pod uwagę główne przeznaczenie kremu to powinniśmy go przecież ponownie aplikować w ciągu dnia.
Krem rozświetlający od Clochee jest na pewno wart swojej ceny i tylko żałuję, że wcześniej na niego nie trafiłam. Ciepłe dni już się kończą, ale na ochronę przeciwsłoneczną nigdy nie jest za późno. Wiem też, że na pewno w przyszłym roku w letnie miesiące ten krem będzie moim must have.
Jeśli ten produkt Was zainteresował albo akurat szukaliście kremu z filtrem, to ten znajdziecie oczywiście w sklepie topestetic. Jest też dostępna tam wersja matująca z większym filtrem jeśli macie ochotę na taki właśnie efekt.
Jestem też ciekawa czy już ten krem znaliście i czy używacie regularnie kremów z filtrem latem lub przez cały rok?
5 komentarzy
Wczoraj byłam w drogerii i oglądałam ten krem ;) Mega podoba mi się, że w składzie jest witamina C :)
OdpowiedzUsuńKocham Clochee❤
OdpowiedzUsuńDopiero co zaczęłam stosować ten krem. Mam nadzieję, że efekty będą zadowalające :)
OdpowiedzUsuńMiałam i jak dla mnie jest super ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z tej marki, ale myślę, że kiedyś coś kupię, bo już naprawdę wiele dobrego o nich słyszałam ;)
OdpowiedzUsuń