Minimalistyczny makijaż - czyli czym maluję się na co dzień

wtorek, 11 października 2022





Nigdy nie miałam jakiegoś ogromu kosmetyków do makijażu, ale pamiętam jak lata temu zazdrościłam dziewczynom, które pokazywały w internecie swoje toaletki i kolekcje kosmetyków. Sama marzyłam też o toaletce, której raz się nawet dorobiłam. Ale po pewnym czasie okazała się niepotrzebna, a obecnie wszystkie kosmetyki do makijażu mogę zmieścić w jednej kosmetyczce.


Mam dosyć delikatną urodę więc nie lubię siebie w mocnym makijażu, przez co nie miałam mnóstwa produktów. Ale jednak parę lat temu bardzo chciałam być pomalowana. W końcu tyle było tutoriali makijażowych i tyle kosmetyków polecanych dookoła. No i oczywiście jesienne i świąteczne must have itp. itd. Częściowo ulegałam tym wpływom i od czasu do czasu decydowałam się na jakiś zakup, np. jesienną pomadkę w ciemnym kolorze, a potem albo nie miałam odwagi jej nosić, albo odcień nie pasował do mojej bladej karnacji.

Choć faktycznie kiedyś lubiłam nosić może troszkę więcej makijażu, np. częściej używałam cieni do powiek. Teraz w 90% wybieram tylko tusz do rzęs. Nie lubię czuć, że mam "zbyt dużo na twarzy". Po latach też wiem co mi nie pasuje. Moja cera raczej "wymaga" podkładu lub kremu BB, ale lubię delikatny makijaż. Do jego wykonania obecnie wystarczają mi jedynie trzy produkty.





Podkład, tusz do rzęs, róż i już :)

Trzy kosmetyki i jestem gotowa. Tak właśnie wygląda mój makijaż w 80% przypadków. czasami dodatkowo robię delikatną kreskę brązowym cieniem by lekko podkreślić oczy. A jeśli jest jakaś okazja, albo po prostu mam ochotę na coś więcej to sięgam po pomadkę i/lub mini paletkę czterech cieni.






To mi w zupełności wystarcza. Nie muszę mieć, ani większej paletki cieni, ani dodatkowych z innymi odcieniami, bo ostatecznie i tak bym ich nie używała. Kosmetyki, nawet te prasowane, mają swoją datę ważności, więc nie widzę sensu gromadzić więcej niż jestem w stanie zużyć. Większość po czasie i tak trafiłaby w kosz, często prawie niewykorzystana.


Oczywiście jeśli ktoś na co dzień mocniej się maluje i potrzebuje większej ilości kosmetyków, no to wiadomo, że będzie miał ich więcej :)



Obecne produkty:

1. Naturalny podkład Soraya Plante (chwilowo zastąpił mi krem BB od Resibo, bo potrzebowałam mocniejszego krycia)

2. Tusz do rzęs - resztka bardzo fajnego tuszu od Tarte i jego następca wodoodporny tusz Pacifica

3. Róż, a w zasadzie tint to ust i policzków w brzoskwiniowym odcieniu od Planet Revolution 

4. Paletka cieni Omnia Botanica

5. Pomadka Burt's Bees w kolorze Blush Basin (powoli dobiega jej kres, więc pewnie zamienię ją na inną :)

6. Pomadka Lily Lolo w kolorze Scarlet Red




Jestem ciekawa Waszego podejścia do makijażu i ilości posiadanych produktów :) 

Co myślicie o moim podejściu?




2 komentarze

  1. Może niedużo, ale konkretnie i to co lubisz :) Też ostatnio nie mam dużo i jest ok ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też lubię ten podkład, szkoda, że go wycofują :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Latest Instagrams

© simple by marlena. Design by FCD.