.
Chociaż uważam, że by poczuć się pięknie i wyjątkowo nie potrzebujemy specjalnej okazji, to sezon świąteczny jest sam w sobie piękny i wyjątkowy, więc i my chcemy czuć się tak samo. Nie da się ukryć, że jednym ze sposobów by poczuć się pięknie, jest zadbanie o urodę. I ja nie zamierzam sobie żałować w tym okresie rozświetlacza i czerwonej pomadki.
Chociaż uważam, że by poczuć się pięknie i wyjątkowo nie potrzebujemy specjalnej okazji, to sezon świąteczny jest sam w sobie piękny i wyjątkowy, więc i my chcemy czuć się tak samo. Nie da się ukryć, że jednym ze sposobów by poczuć się pięknie, jest zadbanie o urodę. I ja nie zamierzam sobie żałować w tym okresie rozświetlacza i czerwonej pomadki.
To kilka moich ulubionych produktów, dzięki którym można poczuć się fantastycznie w tym sezonie.
PIELĘGNACJA
AROMATYCZNY ŻEL POD PRYSZNIC: w końcu wszystko co pachnie wyjątkowo smakowicie, jest obowiązkowym elementem świątecznego menu urody. Wszystkie korzenne, waniliowe i ciasteczkowe zapachy otulą nas w tym okresie. Ja upolowałam naturalny żel marki Lavera o zapachu kakao i pomarańczy. Idealny świąteczny zapachowy duet. Teraz wieczorna kąpiel jest jeszcze przyjemniejsza. Lubię w okresie świątecznym mieć ładnie pachnące żele, które zapachem będą przypominały mi ten czas.
BALSAM MOCNO NAWILŻAJĄCY: nie da się ukryć, że zimą nasza skóra bywa przesuszona i trzeba bardziej niż zwykle dbać o jej nawilżenie. W tej kwestii u mnie działanie ma przewagę nad zapachem, więc zdecydowałam się na kultowy i zachwalany wszechstronnie od kilku lat produkt - ziołowy uniwersalny krem do bardzo suchej skóry Skin Food marki Weleda. Krem ten można stosować na każdy skrawek naszego ciała. Ratuje przesuszone dłonie, stopy, łokcie. W mroźny dzień podobno sprawdzi się też jako krem do twarzy. Cytrusowy zapach można też zaliczyć do tych lekko świątecznych. No i tak treściwy krem jest produktem typowo zimowym.
KREM DO RĄK: zimą trzeba zadbać o dłonie, które szybko stają się przesuszone. Mocno nawilżający krem, który przyniesie ulgę naszym spierzchniętym dłoniom to więc zimowe must have. Tutaj również możemy wybrać taki o aromatycznym świątecznym zapachu. Ja zdecydowałam się na nieco inny - krem do rąk z masłem shea marki EOS, o zapachu eukaliptusa, który w zasadzie przypomina trochę męskie perfumy. Dobrze nawilża i aromatycznie pachnie. Idealne otulenie dłoni.
KREM DO RĄK: zimą trzeba zadbać o dłonie, które szybko stają się przesuszone. Mocno nawilżający krem, który przyniesie ulgę naszym spierzchniętym dłoniom to więc zimowe must have. Tutaj również możemy wybrać taki o aromatycznym świątecznym zapachu. Ja zdecydowałam się na nieco inny - krem do rąk z masłem shea marki EOS, o zapachu eukaliptusa, który w zasadzie przypomina trochę męskie perfumy. Dobrze nawilża i aromatycznie pachnie. Idealne otulenie dłoni.
CZERWONA POMADKA: bo okres świąteczny to idealny czas na czerwone usta w makijażu. W końcu jaki kolor najbardziej kojarzy się ze świętami jak nie właśnie czerwony. No i jest to również najbardziej elegancki kolor jakim możemy pomalować nasze usta. Kilka lat o tej porze używałam kultowej pomadki od Revlon - Red Apple, którą nawet nie wiem, czy jeszcze można kupić. W tym roku w końcu mam swoją naturalną czerwoną pomadkę. Zdecydowałam się na odcień Scarled Red o marki Lily Lolo. Klasyczna zgaszona czerwień, idealna na wiele okazji.
ROZŚWIETLACZ: świąteczny makijaż kojarzy mi się nie tylko z czerwoną pomadką, ale też z rozświetleniem. To idealny czas na połyskujące cienie. Choć ostatnio makijaż oka ograniczam do minimum, ewentualnie jednego cienia, to na kości policzkowe lubię nałożyć rozświetlacz. Bardzo lubię kremowy rozświetlacz marki Miya, który daje naturalny efekt tafli, ale w tym okresie zużywam resztkę Mary Lou Manizer, który daje jednak bardziej zauważalny efekt.
Po jakie wyjątkowe kosmetyki Wy sięgacie w tym świątecznym sezonie?
Po jakie wyjątkowe kosmetyki Wy sięgacie w tym świątecznym sezonie?
12 komentarzy
Jeszcze nie miałam rozświetlacza z The Balm ale bronzer tak i musze przyznać, że byłam bardzo z niego zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńCzerwona pomadka cudo:)
OdpowiedzUsuńBardzo źle czuję się w kolorze czerwonym na ustach i baaardzo tego żałuję!
OdpowiedzUsuńMoże warto spróbować jakiś delikatniejszy odcień:)
UsuńW czerwonych pomadkach źle się czuję, więc takich nie używam. Ale rozświetlacze uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJak na święta to zdecydowania czerwony kolor :) Ja uwielbiam bordowe kolory ale rzadko w nich chodzę:)
OdpowiedzUsuńhttp://redamancyy.blogspot.com/
Mam ten krem Weleda i muszę przyznać, że jest świetny :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar też wypróbować wersję light bo ta jednak trochę ciężko się wsmarowuje ale krem jest naprawdę świetny.
UsuńCzerwona pomadka to jak czerowne usta - must have! :)
OdpowiedzUsuńCzerwona pomadka jest bardzo kobieca, sama jednak rzadko ją nosze. :)
OdpowiedzUsuńJa też, ale właśnie w takim czasie korzystam i nakładam ją częściej. W okresie świątecznym zdecydowanie lepiej się czuję w takich kolorach niż w ciepłe miesiące.
UsuńCzerwona szminka i rozświetlacz to są rzeczy niezbędne w okolicy Świąt! Taka sama myśl naszła mnie na początku grudnia :)
OdpowiedzUsuń