.
Minęło sporo czasu, odkąd pisałam o urodowych ulubieńcach i to całkiem spory kawałek czasu. Nie ma tego zbyt wiele, a to dlatego, że nie mam zbyt wielu kosmetyków. Już wspominałam, że w tej kwestii jestem trochę minimalistką. Lubię kosmetyki, ale staram się mieć swoje potrzebne minimum. Ponieważ staram się je też dobrze wybierać, to lubię raczej wszystko co mam, ale przedstawię Wam trzy, które ostatnio lubię trochę bardziej.
KREM BRZOZOWO - NAGIETKOWY Z BETULINĄ, SYLVECO
Ten krem mimo treściwej konsystencji sprawdza się przy mojej mieszanej i trądzikowej cerze. Dobrze ją nawilża i pozbyłam się suchych skórek. Świetnie się sprawdza jako tłusty krem na noc, ale też jako krem na dzień. Po nałożeniu kremu BB i pudru, jego tłusta warstwa znika i nie powoduje świecenia się buzi. Jest treściwy, ale łagodny dla skóry.
Krem brzozowo - nagietkowy jest w zasadzie polecany dla osób z cerą wrażliwą i trądzikową. Nagietek bowiem ma właściwości antybakteryjne i oczyszczające, a betulina działa łagodząco i regenerująco. Bardzo dobry krem na zimne miesiące dla wymagającej cery.
ŻEL PRZECIW WYPRYSKOM, LAVERA
Długo już nie miałam w swojej kosmetyczce produktu działającego punktowo, a że wypryski to moi wieloletni "przyjaciele", zdecydowałam się na ten. Żel marki Lavera łączy w sobie miętę, cynk i kwas salicylowy. Jest przezroczysty i łatwy do zastosowania. Pomaga szybciej pozbyć się niespodzianek, wysuszając je i redukując zaczerwienienie.
POMADKA DO UST, BURT'S BEES
Tę pomadkę mam już od dawna, bo kupiłam ją na swój ślub. Zdecydowałam się na naturalny kolor, który idealnie pasuje do tego dnia, a jednocześnie będzie świetnie sprawdzał się każdego innego dnia. Kolor jaki wybrałam nosi nazwę Blush Basin i jest lepszą wersją ust. Delikatny, ale jednak widoczny, świetny na co dzień i do każdego makijażu. Pomadki Burt's Bees dobrze nawilżają dzięki mieszankom różnych olejków i wosku pszczelego. Ta zawiera też olej z nasion moringa i malin. Pomadka ma naturalne wykończenie i choć nie jest wybitnie trwała, lubię ją nosić, a każda poprawka sprawia radość, a nie irytację.
Jakie kosmetyki Wy polubiliście tej jesieni?
5 komentarzy
Krem z Sylveco chyba kiedyś miałam!
OdpowiedzUsuńZ firmy sylveco a raczej Vianek polubiłem się z kremem dla naczynkowców :)
OdpowiedzUsuńZwróciłam na niego uwagę na Twoim blogu i też go chętnie wypróbuję :)
UsuńMuszę wypróbować krem Sylveco:-)
OdpowiedzUsuńNie znam kosmetyków tej marki, ale z przyjemnością po Twojej rekomendacji się im bliżej przyjrzę :)
OdpowiedzUsuń