Nowy rok, nowe możliwości. Czas by z pozytywnym nastawieniem i nową energią zacząć kolejne miesiące. Ale co jeśli ubiegły rok uważamy za nie do końca udany, a w nowym kolejne pojawiające się problemy sprawiają, że ulatuje nasze pozytywne myślenie. Czasami nie doceniamy naszych możliwości i brak nam motywacji by stawiać sobie kolejne cele. Rozpamiętujemy porażki i zapominamy o tym co mamy i co udało nam się osiągnąć. Czy można to jakoś zmienić?
Kilka lat temu wpadłam na wpis na blogu u Nietypowej Stylistki o podsumowaniu minionego roku. Polecała w nim bardzo prosty sposób na to by zobaczyć siebie z innej perspektywy. Niektóre osoby łatwiej i na dłużej zapamiętują to co zrobiły źle niż to im się udało. To też trochę tak jak z pytaniem "wymień swoje wady i zalety". Wad możemy wymienić kilka, a z zaletami jest mały problem. Ja do takich właśnie osób niestety należę.
Autorka bloga starała się wypisać wszystkie rzeczy jakie udało jej się osiągnąć w minionym roku. Te duże i te małe. Trudności z jakimi udało jej się zmierzyć. To nie jest łatwe zadanie, bo często o większości rzeczach po prostu zapominamy, albo uważamy, że nie są zbyt wystarczające by być z nich dumnym. Dlatego najlepiej poświęcić na to więcej czasu i wypisać wszystko co tylko przyjdzie nam do głowy. Możemy do takiej listy wracać co kilka dni.
To co w niej napiszemy to nie muszą być tylko wielkie osiągnięcia takie jak awans, budowa domu, ale też np. zdanie ważnego egzaminu czy przebiegnięcie pierwszych 5 km. Mogą to być też drobne rzeczy, jak upieczenie wspaniałego tortu na przyjęcie, którym zajadała się cała rodzina, przeczytanie planowanej liczby książek czy zakończenie niepotrzebnej znajomości. Może udało nam się rozwiązać jakiś problem, albo po prostu przetrwaliśmy trudny okres dalej radząc sobie ze wszystkimi obowiązkami. By łatwiej nam było sobie przypomnieć różne wydarzenia, warto prześledzić w myślach każdy miesiąc osobno.
Kilka lat temu po dość ciężkim roku, zrobiłam taką listę. Nie było to łatwe i zajęło mi to sporo czasu, ale po jej skończeniu zobaczyła, że ten rok nie był wcale tak zły jak mi się wydawało. Wydarzyło się w końcu też coś dobrego, a ja dokonałam kilku małych osobistych sukcesów. Podbudowałam swoją samoocenę i łatwiej było wkroczyć w nowy rok. Cieszyłam się na nowe, a nie obawiałam ile to znowu rzeczy się może nie udać.
Miałam takie podsumowanie robić co roku, ale jak większość rzeczy odeszło to w niepamięć. Ostatnio znowu dość ciężko idzie mi docenianie siebie, tego co mam i dostrzeganie własnych osiągnięć, więc w najbardziej odpowiednim momencie przypomniałam sobie o tym zadaniu i zamierzam w najbliższych dniach je wykonać. Pewnie znowu nie będzie to łatwe, ale na pewno nie będę żałować i poczuję się lepiej.
Może i Wy skorzystacie z takiej rady ;)
M.
2 komentarze
Spodobało mi się to, sama również należę do osób które rozpamietuja każda porażkę po kilka razy. Więcej wiary w siebie...starm się
OdpowiedzUsuńChyba powinnam zrobić taką lisrmte. Rok 2018 byl dla mnie bardzo ciezkim rokiem i moja samoocena triche spadla.
OdpowiedzUsuń