Pierniki, choinka i brak czasu. Blogmas #1

niedziela, 2 grudnia 2018



Tradycyjnie w grudniu zaczynamy odliczanie do Świąt, a w internecie pojawia się mnóstwo vlogmasów i blosmasów. Ja w tym roku też planuję kilka świątecznych wpisów. Nie będę pisać codziennie, ale na pewno dość często. Okres przedświąteczny to mój ulubiony czas w roku. Uwielbiam Święta Bożego Narodzenia, ich atmosferę, ozdoby, wszelkie świąteczne filmy i muzykę.




Korzystając z jedynego wolnego weekendu w grudniu jaki mam, już zabrałam się za przygotowania. Pierniczki są już więc upieczone i będą sobie spokojnie dojrzewały schowane w świątecznych puszkach. Potem je tylko udekoruje i będę mogła chrupać. 



Nie byłabym też sobą gdybym na początku grudnia nie ubrała już choinki. Wiem, że dla wielu osób to za wcześnie, ale ja lubię cieszyć się ozdobami przed Świętami i w trakcie, a nie po. Pod tym względem bardziej odpowiadają mi zagraniczne tradycje. Czasami czekam do Mikołajek, ale, że w tym roku choinkę mamy sztuczną, została ubrana wcześniej.



Ponieważ, nie mamy tak dobrze jak większość naszych znajomych i w tym roku nie jedziemy "do domu" na Gwiazdkę, a jednego dnia to my gościmy rodzinę, musimy wszystko przygotować sami. By zaoszczędzić sobie czasu i nerwów przed samymi Świętami, to co można, staramy się przygotować wcześniej. Cola już kupiona, a uszka ulepione:) Zamrożone spokojnie przetrwają trzy tygodnie i będą i tak bardzo smaczne. 


Brak czasu jest tak naprawdę brakiem priorytetów.
Tim Ferris


Taki cytat dziś przeczytałam na nowej grudniowej tapecie na pulpit. Chyba coś w tym jest... Jeśli nawet nie jest to związane konieczne z brakiem priorytetów to na pewno z ich złym wyborem. Dziś właśnie doświadczyłam takiego braku czasu. Mimo trzech dni wolnych zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nie zrobiłam nic dla siebie i sporo z planowanych rzeczy już nie zrobię. Zawsze myślę o tym co należy i trzeba, a zapominam o sobie. Odpoczęłam chwilę przy oglądaniu filmów, ale np. swoje hobby jakim jest ten blog zostawiłam na koniec i teraz czuję się poirytowana, że ze "swojej listy" mogę odhaczyć tylko jeden punkt, a trzeci wolny dzień już dobiega końca. Choć np. pieczenie pierników jako tako mnie cieszyło, był to jednak też obowiązek. A po wszystkich przygotowaniach, zakupach i sprzątaniu czuję już ból w plecach. Postanowiłam, że jednak muszę troszkę odpuścić. Zwolnić i mimo tych wszystkich ważnych przedświątecznych obowiązków znaleźć czas tylko dla siebie i na nic nierobienie. Chyba zbyt wiele obowiązków na siebie nakładam, a to na czym najbardziej mi zależy odkładam na potem i już nie starcza mi czasu, zamiast zrobić to w pierwszej kolejności. Tak np. jest u mnie z jogą. A przecież dbanie o własne zdrowie fizyczne i psychiczne powinno być na pierwszym miejscu. Reszta może trochę poczekać. Kilka nieumytych kubków pewnie jeszcze nikogo nie zabiło :) Czas więc zmienić trochę priorytety.


Też tak czasem macie, że zapominacie o sobie? 
Jak wygląda początek grudnia u Was? Odliczacie już dni do Gwiazdki?
M.

4 komentarze

  1. U mnie uszka robi się dosłownie na ostatnią chwilę :D A choinkę ubiorę tuż przed świętami, bo kot i tak mi ją rozbierze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyobrażam sobie robić uszek na ostatnią chwilę, to jest tak pracochłonne, że za nic bym nie zdążyła. Chyba wszyscy byliby już po kolacji wigilijnej:)

      Usuń
  2. Ja zawsze chcę stroić choinkę zaraz początkiem grudnia, ale zawsze moje chęci zostają gaszone przez reszte domowników. O, po tak długim czasie te pierniczki będą przepyszne <3 Z tym czasem jest różnie, czasem po prostu nie chcemy go na coś mieć, a czasem faktycznie nie wiemy na co go dokładnie przeznaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też często "gasili" domownicy, potem powoli się przyzwyczaili, a narzeczony już dawno machnął ręką :D. Ale np. moja przyjaciółka poszła z mężem na kompromis i ustalili, że może stroić cały dom od Mikołajek:)

      Usuń

Latest Instagrams

© simple by marlena. Design by FCD.