To, że uwielbiam naturalne kosmetyki nie jest tajemnicą. Zdarza mi się oczywiście sięgnąć też po te drogeryjne, ale najczęściej wybieram naturalne. Płyn micelarny nie pozostaje na naszej buzi zbyt długo i jego głównym zadaniem jest zmycie makijażu i oczyszczenie twarzy, nie pielęgnacja. Niektóre drogeryjne działają dobrze i mają w miarę uczciwy skład, ale i tak wolę iść drogą natury.
Do tonizowania buzi już od dawna wybieram wody termalne, naturalne toniki lub hydrolaty. Zużyłam już masę butelek wody różanej. Bardzo lubię też wybierać produkt 2w1, czyli płyn micelarny, który ma również właściwości tonizujące, wtedy mogę ograniczyć się tylko do jednego kosmetyku.
Oto dwa produkty, które obecnie używam:
WZMACNIAJĄCY PŁYN MICELARNY TONIK 2W1 marki VIANEK
Płyn docelowo przeznaczony jest do cery naczynkowej, dzięki czemu jest bardzo łagodny, ale doskonale radzi sobie z usunięciem makijażu. Głównym składnikiem jest tutaj ekstrakt z czarnego bzu, który zawiera wit. C, działa antyoksydacyjnie i ochronnie, a w połączeniu ze skwalanem i olejkiem ze słodkich migdałów nawilża. Do płynu micelarnego dodano również kwas migdałowy, który pobudza skórę do regeneracji i ujednolica koloryt. Nie trzeba się obawiać jednak żadnego złuszczania, mimo obecności kwasu jest to kosmetyk bardzo łagodny. Ma on w końcu służyć nam głównie do oczyszczania i w tej kwestii spisuje się bez zarzutu, jak każdy tego typu produkt marki Vianek.
WODA Z CZYSTKA marki MAKE ME BIO
Po zużyciu kilku butelek wody różanej, przyszedł czas na zmianę i wybór padł na wodę z czystka. Hydrolat ten ma działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Oczyszcza, eliminuje niedoskonałości i ściąga pory. Przy codziennym używaniu, pomaga też zwalczać przebarwienia. Może też zmniejszać opuchliznę i cienie pod oczami. Co zauważyłam, to to, że jak każdy tonik koi skórę, a zmiany trądzikowe rzeczywiście goją się szybciej. Zmniejszenie widoczności porów mogę zawdzięczać też serum z The Ordinary, więc nie do końca wiem, któremu produktowi przypisać tę właściwość, być może obu. To samo tyczy się cieni pod oczami, dzięki olejkowi z pestek winogron i wodzie z czystka nie potrzebuję dodatkowo kremu pod oczy. Choć moja okolica oczu nigdy nie będzie idealna, mam ten sam efekt co przy ulubionym kremie z Orientany. Po spryskaniu twarzy wodą z czystka dobrze jest nałożyć krem lub olejek od razu, ponieważ później czuć lekkie ściągnięcie i wysuszenie.
Oba produkty polecam i na pewno będę do nich wracać.
Jakie są Wasze perełki w tej kategorii?
12 komentarzy
U mnie aktualnie na półce stoi hydrolat różany z Make Me Bio i bardzo przyjemnie się spisuje.. chociaż ja ogólnie bardzo lubię ten hydrolat niezależnie od marki.. pod warunkiem, że jest to prawdziwy hydrolat a nie jakaś ściema, która wychodzi podczas czytania składu.
OdpowiedzUsuńZa to co do połączenia płynu micelarnego z tonikiem nie jestem przekonana. Dla mnie związki micelarne powinny być zmyte ze skóry, a wsadzenie tu opcji toniku temu zaprzecza. W każdym razie dodatek kwasu migdałowego mnie bardzo ciekawi. Nawet jeśli produkt jest chwilę na skórze to przy codziennym użytkowaniu jakiś ciekawy efekt może z tego się narodzić :-)
Z hydrolatem różanym mam tak samo:) Nie pomyślałabym o związkach micelarnych w ten sposób, może rzeczywiście to ma jakieś znaczenie... ale nie zaobserwowałam jakiś negatywnych skutków.
UsuńZ Make Me Bio kusi mnie nowa woda waniliowa :D
OdpowiedzUsuńMnie też:) Wcześniej się z taką nie spotkałam, a na jesień/zimę stosowanie takiej może być bardzo przyjemne:)
UsuńRównież bardzo lubię hydrolat różany, jest stałym punktem mojej pielęgnacji, za to z czystka jeszcze nie próbowałam. Za to do produktów Vianka jestem trochę uprzedzona, bo jeden z ich kremów potwornie zapchał mi pory, zresztą wolę używać osobno toniku i płynu micelarnego, tym bardziej, że płyn idzie u mnie tylko do demakijażu oczu, resztę makijażu zmywam balsamem myjącym i żelem Avalon z witaminą C:) Też go uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś używałam najpierw płynu micelarnego potem myłam buzię i potem tonik, ale wiele osób z cerą trądzikową polecało najpierw myć buzię żelem a potem usuwać resztki płynem micelarnym, bo nawet, wydawało by się delikatny wacik, może sprawić, że pocierając nim podrażniamy skórę. Powiem szczerze, że u mnie się to sprawdza, dlatego takie rozwiązanie płyn i tonik 2w1 jest w sam raz:) Vianek ma wiele wersji kremów, więc warto próbować, może inny będzie idealny:) Też uwielbiam żel z Avalon z wit.C i właśnie mi się skończył.
UsuńVianek nieszczególnie przypadł mi do gustu. Ciekawa jestem jeszcze jednak Make me bio.
OdpowiedzUsuńMi sprawdzają się wszystkie ich produkty jakie do tej pory próbowałam, ale każda cera jest inna. Z Make Me Bio to mój pierwszy kosmetyk i na pewno chcę wypróbować jeszcze inne:)
UsuńJa bym wypróbowała Make Me Bio :) Teraz tonizuję moją buzię hydrolatem z mięty, a wieczorem hydrolatem z mięty i nawłoci :)
OdpowiedzUsuńPóki co z Make Me Bio miałam tylko hydrolat różany, ale na całą serię nowych też mam ochotę :P
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej wody z czystka :) Niegdyś kupowałam wodę różaną, teraz kupuję z Ministerstwa Dobrego Mydła. Osobiście do demakijażu używam oleju jojoba i rękawicy Glov - wrócę już nigdy do płynów micelarnych, aczkolwiek Vianek ma super produkty, które bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńKiedyś zmywałam makijaż olejkami ale zawsze płyn był pod ręką, do demakijażu oczu czasami. Czasem myślę by do tego wrócić:)
Usuń