Make Me Bio pod lupą

poniedziałek, 11 lutego 2019



Jako fanka kosmetyków naturalnych marką Make Me Bio zainteresowałam się już jakiś czas temu. Miałam już jeden z ich najpopularniejszych produktów - wodę różaną, a także wodę z czystka. W jednym z gwiazdkowych prezentów znalazła się maseczka do twarzy tego producenta. Zachęcona jej działaniem zdecydowałam się też na zakup kremu do twarzy i pod oczy. Make Me Bio to oczywiście marka polska i w 100% naturalna.





Krem pod oczy z witaminą E i ekstraktem z ogórka.

Poza witaminą E i ekstraktem z ogórka w składzie znajdziemy również masło shea, olej ze słodkich migdałów i orzechow makadamia. Krem ma nawilżać, odżywiać i wygładzać skórę wokół oczu, a także zmniejszać widoczność zmarszczek i obrzęków oraz redukować oznaki zmęczenia.
Krem jest lekki i dobrze się wchłania. Bardzo dobrze nawilża, ale niestety nie zauważyłam by zmniejszał oznaki zmęczenia, cienie pod oczami są dalej widoczne. Być może zobaczę poprawę przy dłuższym stosowaniu.



Krem dla skóry skłonnej do wyprysków Beautiful Face.

Krem ma w sobie olejek z drzewa herbacianego, olej z nasion słonecznika, oliwę z oliwek, ekstrakt z cytryny, truskawek i żurawiny, a także ekstrakt z liści pomidorów i aloesu. Wszystkie te składniki mają działać ściągająco i antybakteryjnie, nawilżać, odżywiać, tonizować, łagodzić, złuszczać i wygładzać cerę, a także przyspieszać gojenie się podrażnień i redukować zaczerwienienia. "Jednym" słowem cud, miód i orzeszki! 
Krem rzeczywiście świetnie nawilża i lekko matuje buzię. Ma gęstą konsystencję ale dobrze się wchłania i sprawdza pod makijaż. Mam wrażenie, że po jego aplikacji pory są mniej widoczne a cera wydaje się gładsza. Jestem bardzo ciekawa jak po dłuższym stosowaniu wpłynie na moją skórę i czy znacznie zmniejszy pojawianie się wyprysków i ich gojenie.



Kremowa maska do twarzy, nawilżenie i regeneracja.

Maska jest na bazie błota z Morza Martwego i dodatkowo zawiera olej z pestek moreli, z pestek słonecznika, kokosowy i ryżowy, a także masło shea i ekstrakt z kwiatu hibiskusa. Głównym zadaniem maski jest nawilżenie, odżywienie, odbudowa i regeneracja, ale część składników ma też właściwości oczyszczające, kojące, antybakteryjne i przeciwzapalne.  Maseczka nadaje się więc do każdego rodzaju skóry. Konsystencja jest bardzo kremowa, a zapach delikatny. Maska nie zastyga na twarzy. Buzia po jej aplikacji jest gładka, nawilżona uspokojona i miła w dotyku. Bardzo lubię ją używać kiedy jestem zmęczona, twarz po niej wygląda lepiej, a ja czuję się zrelaksowana.


Bardzo polubiłam markę Make Me Bio i to na pewno nie są ostatnie ich produkty jakie kupiłam. Bardzo kusi mnie serum na noc;) Znacie kosmetyki tej marki? Używacie, lubicie, polecacie?

M.

Prześlij komentarz

Latest Instagrams

© simple by marlena. Design by FCD.